O relacjach logos-praxis na marginesie definicji liberalizmu
Abstract
Istnieją przynajmniej dwa powody zajęcia się liberalizmem w pracy poświęconej zależnościom pomiędzy myślą a rzeczywistością. Centralnym problemem filozofii polityki jest najlepszy ustrój, który stanowi owoc spotkania ludzkiego umysłu z życiem społeczno-politycznym. To po pierwsze. Po drugie, liberalne ujecie związków teoria – praktyka stanowi jeden z wyznaczników doktryny liberalnej w ogóle. Liberalizm był i jest filozofią, która wywiera potężny wpływ na charakter nowoczesnych społeczeństw i nowożytnej myśli społecznej. Liczne hasła, które stanowiły kiedyś o jego odrębności, weszły na stałe do abecadła zachodniej kultury (np. prawa człowieka, konstytucjonalizm, trójpodział władzy, społeczeństwo obywatelskie, tolerancja, rozdział Kościoła od państwa). Zarazem został on uznany za wroga przez wszystkie inne nurty filozofii polityki (konserwatystów, socjalistów, marksistów, anarchistów, feministki, komunitarystów, libertarian), można wręcz powiedzieć, że uzyskały one swą tożsamość przez opozycję wobec liberalizmu. Sytuacja ta jest szczególnie widoczna w Polsce, gdzie w wiedzy potocznej i dyskursie medialnym (a nierzadko i naukowym) głęboko zakorzeniła się definicja liberalizmu wywodząca się z propagandy antyliberalnej uprawianej przez środowiska ideowo zainteresowane krytyką tej filozofii . Nad Wisłą oznaczanie liberalizmu koncentrowało się na pomówieniach, wadach odmian skrajnych przy jednoczesnym lekceważeniu zalet podstawowych idei. Konsekwentnie liberalizm kojarzono z koncepcjami Thomasa Hobbesa, Jean Jacques Rousseau i prorynkowych myślicieli (neoliberałów, a nawet libertarian). Kładziono nacisk na skrajny leseferyzm i indywidualizm. Natomiast przemilczano wspólnotowe i socjalne wątki myśli liberalnej, utajano liberalne wysiłki prowadzące do minimalizacji napięcia między dobrem wspólnym i wolnością jednostki, wolnością indywidualną i wolnością polityczną, wolnością ekonomiczną a równością i sprawiedliwością. W ustach Polaka słowo „liberalizm” to wciąż obelga bądź straszak. Parafrazując powiedzenie Ludwiga von Misesa można powiedzieć, że nienawiść do liberalizmu jest jedyna rzeczą, co do której Polacy zgodzili się. Zanim zatem przejdziemy do prezentacji relacji między praxis a logos w myśli liberalnej rozwikłajmy problemy semantyczne narosłe wokół liberalizmu.